„Bo wreszcie przyszedł maj, zrobiło się gorąco”


Piękne dni, piękna pogoda, idealny czas żeby zacząć zmiany w swoim życiu.
Idealny czas również by otworzyć sezon grillowania, plażowania, siedzenia na trawce ze znajomymi czy pikniki z rodziną. Mamy majówkę, chwilę wolnego, żeby odetchnąć, gdzieś wyjechać, czy spędzić troszkę więcej czasu niż zazwyczaj ze swoimi bliskimi.
Warunki bardzo sprzyjają aktywnemu trybowi życia, bo możemy iść ze znajomymi na rower czy pojeździć na rolkach, chodzić na długie spacery czy zacząć uprawiać jogging.
Jednak majówka to dla nas także czas na wiele pokus, bardzo chętnie idziemy do znajomych na grilla, na którym oprócz jedzenia tłustych kiełbasek chętnie również napijemy się jakiegoś alkoholu.
Dla studentów majówkowy czas w dodatku poprzedza okres wszelkich juwenaliów, co wiąże się z nieustającą imprezą w studenckim gronie. Tylko wychodzi słońce, my wyciągamy grille, odkrywamy uśpione snem zimowym działki, tarasy, balkony... Jeśli ktoś mieszka nad morzem, to może iść na plażę, a tam wraz ze znajomymi, wodą i piaskiem czyhają nam na pokuszenie chipsy i piwo.

Ciężko jest lekko żyć, jeśli chcemy dbać o siebie i prowadzić zdrowy tryb życia a z każdej strony, pomimo wielu udogodnień jakie niesie ze sobą ten sezon w roku to wystawia nas również na próbę naszej asertywności wobec napływających pokus.
Jeśli ktoś stale, aktywnie prowadzi zdrowy tryb życia, jest już przyzwyczajony do takich napływów społecznych, może stwierdzić, że jest to łatwe, bo jego nawyki są już wyrobione i wie kiedy odmówić. Jednak dla tych, którzy dopiero chcą zmieniać swoje przyzwyczajenia, odmówić czasem jest trudno.
Uwaga! Po pierwsze wszystko jest dla ludzi, nie będę nikomu mówić, że ma na stałe wyrzec się kiełbasy z grilla czy piwa na plaży. Uważam jednak, że każdemu przydałaby się mała lekcja asertywności, nigdy nie powinniśmy robić tego co robią wszyscy tylko dlatego, żeby nie wybijać się z rytmu grupy. Róbmy tylko i wyłącznie to na co mamy ochotę, a gdy dołączymy do tego trochę samokontroli to wtedy żaden sezon majówkowy nie będzie nam straszny.
Przełamujmy utarte schematy, szanujmy siebie i róbmy dla siebie tylko to co nas wzmacnia, rozwija i jest dla nas zdrowe.
Twoi znajomi robią grilla, bardzo chcesz się z nimi spotkać, ale wiesz, że na grillu będzie raczej tłuste mięso a do tego dużo rożnego alkoholu. Zamiast przynosić kolejną paczkę kiełbasek i czteropak piwa weź ze sobą piersi z kurczaka i czerwone wino. Zjesz smacznej i zdrowiej. W dodatku wino w małych ilościach lepiej wpływa na Twój organizm niż piwo.
Żeby nie czuć się źle, że wszyscy jedzą i piją coś innego niż Ty, w dodatku komentują, że z tym winem i kurczakiem to chyba chcesz zgrywać burżuja i w ogóle to „przecież chyba się nie odchudzasz, co Ty na diecie jesteś? Weź przestań i tak nic z tego nie wyjdzie”... Znajdź kompana, poszukaj wśród znajomych osoby lub nawet osób, które zamienią piwo na wino i tłuste kiełbaski na kurczaka i grillowane warzywka.
Gwarantuje Ci, że nie tylko Ty masz ochotę coś zmienić w swoim życiu, może nawet będzie Was więcej i ze standardowego stereotypowego grillowania stworzycie nową tradycję koleżeńskich spotkań przy zdrowym grillu. Czemu nie? Czy uważasz, że warto spróbować?
Tak jak mówię wszystko jest dla ludzi, nie można balansować przechodząc ze skrajności w skrajność i albo nie zjeść nic i najlepiej się w ogólnie nie odzywać czy nie przychodzić tam gdzie jest jedzenie i picie, albo jak cały czas się odchudzam to gdy pójdę raz na grilla i najem się za wszystkie czasy to będzie dobrze, bo mi się należy. Po pierwsze tracisz na kontaktach towarzyskich, czujesz się źle, bo nie możesz sobie pozwolić na to co Twoi znajomi, a oni zazwyczaj Ci w tym nie pomagają i kuszą jeszcze bardziej. Ty toczysz ze sobą walkę i czujesz się źle zarówno gdy w jakimś stopniu ją wygrasz czy przegrasz nie czujesz pełnej satysfakcji, bo paraliżujący Cię lęk przed nie zdrowym jedzeniem czy zjedzeniem czegokolwiek psuje Ci całą zabawę. Warto?
Gdy już złamiesz swoje postanowienia głodowania i stwierdzisz, że a co, należy Ci się chociaż raz na jakiś czas zjeść wszystko co masz pod ręką, to co najwyżej rozboli Cię brzuch, będziesz mieć poczucie beznadziejności, ponieważ nie udało Ci się utrzymać diety, a w najgorszym wypadku wpadniesz w pułapkę kompulsywnego objadania się, co skutkuje zaburzeniami odżywiania.

Po raz kolejny możesz sobie odpowiedzieć na pytanie czy warto być na diecie?
Odpowiem Ci, a owszem, jeśli rozumiesz dietę jako zdrowy, aktywny tryb życia i włączasz w to świadome odżywianie, kontrolowanie własnych zachcianek i społecznych pokus.
W takim wypadku żaden grill Ci nie straszny, a jedno małe piwo na plaży raz na jakiś czas na pewno też nie zaszkodzi, bo wszystko jest dla ludzi, nawet alkohol spożywany rzadko i w małych ilościach. Jeśli jesteś świadom tego jakie ma skutki i jak wpływa na Twój organizm to wiesz, że nie powinno się go nadużywać. Czasem lepiej na grillu, pikniku czy plaży napić się soku, ale to już tylko Twój wybór.
Pamiętaj, walcz o swoje, miej swoje zdanie i nie poddawaj się, naucz się być asertywnym wobec otoczenia a o wiele prościej będzie Ci wprowadzać w życie nowe nawyki.
Rób zawsze to na co masz ochotę, o ile nie zagraża to Twojemu zdrowiu.
Przetrzyj utarte schematy, baw się zdrowymi produktami grillując, twórz, bądź kreatywny.
Zaskocz pozytywnie swoich znajomych wyszukaną zdrową kuchnią zamiast standardowej karkówki czy boczku. Na pewno w internecie znajdziesz wiele przepisów na zdrowe potrawy z grilla. Wystarczy tylko trochę poszukać zamiast iść na łatwiznę.
W drodze do sukcesu najważniejsza jest praca, wkład własny w to co się robi, w to czego oczekujemy i czego chcemy osiągnąć.

Tym co mają zbyt łatwo ciężej jest zwyciężyć.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz