Świadome odżywianie - z czym i jak to się je?


Gdy w Twojej głowie rodzi się pomysł przejścia na kolejną dietę, jesteś znudzony brakiem efektów poprzedniej bądź powracającym niczym bumerang procentem tkanki tłuszczowej po jej zakończeniu... Zaczynasz szukać nowych rozwiązań. Super! Często szukasz w internecie lub sięgając po opinie znajomych, wpisujesz w google hasła: zdrowe żywienie, zdrowa dieta – idziesz w bardzo dobrym kierunku.
Każdy kto choć trochę jest rozeznany w temacie żywienia i umieszcza porady dotyczące zdrowego trybu życia w internecie często używa sformułowania, że żeby schudnąć jeść trzeba świadomie, trzeba się kontrolować. Sama w swoich postach również z kółko powtarzam mantrę, że dieta powinna być rozumiana tylko jako styl życia, że decyzje powinniśmy podejmować po przemyśleniu, a nie automatycznie, nie wkładać do buzi tego co nam zagraża i jest toksyczne dla naszego organizmu.
Wiemy już, że musimy robić to świadomie, ale czym tak w ogóle jest świadomość, a tym bardziej w odżywianiu? 


Z definicji świadomość to podstawowy, funkcjonalny stan umysłu, w którym zdajemy sobie sprawę ze swoich wewnętrznych a także zachodzących w środowisku zewnętrznym zjawisk oraz jest w stanie na nie reagować zarówno somatycznie jak i autonomicznie.

Przyjęte jest, że mamy trzy tak zwane obszary aparatu psychologicznego, jest to nieświadomość, przedświadomość (zwana także podświadomością) oraz świadomość.
Żeby dokładnie wytłumaczyć wszystkie mechanizmy musielibyśmy zagłębić się w psychologię zaczynając od Freuda i kończąc na aktualnym podejściu, a na wnikliwą analizę nawet parę lat studiów nie starczy, a psychologia jest tak dynamiczną dziedziną, że ile ludzi tyle teorii. Dlatego postaram się Wam to wytłumaczyć w jak największym skrócie z tłumaczeniem z psychologicznego na nasze.
 Na poziomie nieświadomości znajduje się wszystko to co siedzi w naszych głowach i o czym nie mamy bladego pojęcia, że się tam znajduje, jest to ukryte tak głęboko, że nawet przed nami samymi.
Podświadomość czy też przedświadomość jest to poziom, na którym znajdują się informacje, o których wydaje nam się, że nie istnieją a pojawiają się one w naszym codziennym życiu. Na tym poziomie ukrywa się większość naszych zautomatyzowanych nawyków. Tych dobrych i tych, które możemy, a nawet powinniśmy zmienić właśnie za pomocą świadomości, naszego złotego środka każdej próby modyfikowania swojego trybu życia na lepszy.


Czym więc jest świadome odżywanie?
Wnioskując z definicji możemy uznać, że następuje ono wtedy kiedy zdajemy sobie sprawę, że bardziej korzystne będzie dla nas zjedzenie marchewki niż batonika. Świadomość jest tym, co nie jest automatyczne, to nasz wpływ, nasza własna wola, stan, w którym nie decyduje za Nas coś o czego posiadaniu nie mieliśmy zielonego czy bladego pojęcia. Kontrola, którą sami sobie zapewniamy, nasza mała, własna, prywatna dyktatura.
Wiesz, że jesteś panem swego losu, panem swoich myśli. Świadomość to takie nasze małe królestwo, tron na którym zasiadasz i wydajesz rozkazy dla swojego mózgu jak ma pracować, żeby wszystko na waszym dworze działało sprawnie.

Wracając do odżywania, jeśli chcemy żyć zdrowo powinniśmy jeść zdrowo, zastanawiać się nad tym co trafia do naszych żołądków, celebrować posiłki. Niestety żyjemy zbyt szybko, a świadoma kontrola wymaga od nas żebyśmy stanęli na chwilę i zastanowili się nad tym co robimy zamiast wrzucać automat. Nasuwa się więc popularne pytanie „jak żyć?”. 

Zainspirowana do zgłębiania tematu wykorzystywania naszej świadomości w odchudzaniu zostałam no spotkaniu psychodietetycznego coachingu, w którym kiedyś miałam okazję uczestniczyć.
W rozmowie została przytoczona książka autorstwa amerykańskiego psychologa nazywanego Sherlockiem Holmesem odżywania – Briana Wansinka, pt. Beztroskie jedzenie (osobiście polecam).
W książce tej znajdziemy mnóstwo świetnych, rzetelnych i trafnych badań, które pokazują jak bardzo tkwimy w pułapkach wyuczonych schematów, zautomatyzowanych nawyków ukrytych w  podświadomości. Znajdziemy również porady, które uświadomią nas jak mało nam potrzeba, żeby to wszystko zmienić. 

Jak wyrwać się z sieci niezdrowych żywieniowych nawyków? Kilka tricków, o których na pewno już słyszeliście lub właśnie się o nich dowiadujecie.

Jemy za szybko – ciągle w biegu, w drodze ze sklepu do pracy, przy biurku robiąc raporty, oglądając telewizję, w samochodzie – nawet podczas jazdy! Czy chciałbyś być ofiarą wypadku, który kierowca nieumyślnie spowodował, bo właśnie jadł kanapkę? Kanapkowi piraci drogowi. 
Zwolnij! Wiem, że nie masz czasu, wiem, że ciężko jest Ci jeść regularne 5 posiłków dziennie o przybliżonych porach, ale co Ci szkodzi jeść wolniej i przy stole. Celebrujmy posiłki – nie, nie każe Ci przeżuwać 100 razy jednego kęsa, choć tak pewnie jest zalecane, ani modlić się nad obiadem i robić z tego jakieś rytuały. Jeśli nie masz czasu i musisz zjeść w pracy, dobra, zjedz przy biurku, ale odstaw komputer.
Jeśli chcesz zjeść to skup się na jedzeniu!
Udowodniono, że nawet jeśli mamy dobrze rozwiniętą podzielność uwagi, to zawsze robiąc kilka rzeczy naraz, wszystkie ucierpią, bo nasza efektywność rozbija się na mniejsze. Ani się nie najesz ani dobrze nie popracujesz. Kwestia Twojej decyzji, czy lepiej poświecić 5 minut dłużej, czy zrobić wszystko o połowę słabiej.


Jemy oczami – oczywiście, moja mama często siedząc przy obficie zastawionym stole, widząc jak przyglądam się tym przepysznym daniom i walczę sama ze sobą, żeby nie nałożyć sobie jeszcze czegoś na talerz, mówi „Co? Oczy by chciały, ale brzuch już nie może?” TAK! Właśnie tak, dokładnie taak. Oczy by chciały, oczy by zjadły. Jeśli talerz jest pusty to trzeba dołożyć. Niestety nasza polska mentalność, nasze nawyki kształtowane przez naszych rodziców, mówią nam, że trzeba zjeść wszystko z talerza. Jemy całą porcję = jesteśmy najedzeni.
Dlatego nie tyle ważna jest ilość jedzenia jaką nakładamy na talerz, co wielkość talerza. Im mniejszy tym nasze oczy najedzą się szybciej. 

Zgodnie z zasadami zdrowego żywienia większość talerza powinny zajmować warzywa – wtedy zjadamy nie tylko mniejszy ale i bardziej wartościowy posiłek. Takie tam małe oszukiwanie naszego mózgu.

Ulegamy wpływom mediów – oh tak, reklama dźwignią handlu. Promocje, żywność typu light odchudzająca tylko z nazwy. Produkty zero – chyba zero smaku i wartości, ale za to dobrze wypromowane i nawet czasem dwa w cenie jednego. Z góry przepraszam za stwierdzenie, ale reklama nas ogłupia. Wszystko co nas otacza jest skonstruowane w taki sposób by na nas wpływać, czasem ten wpływ jest pozytywny, czasami jednak nam szkodzi. Dlatego tak ważne jest, żebyśmy nie wciągali się w medialne pułapki, nie zatrzymywali swojego wzroku na stoisku z batonikami postawionej idealnie przy kasie, w każdym sklepie. 

Jesteśmy panami swojego losu, panami swoich decyzji, dlaczego nie zacząć podejmować ich w pełni świadomie? Nie można zawsze uciekać od odpowiedzialności za samego siebie. Kto inny weźmie ją na swoje barki jak nie my?
Możemy mieć wszystko, robić wszystko, być wszystkim czym chcemy, wystarczy trochę pozytywnego myślenia i skupienia. Chcesz = potrafisz.
Podejmij tu i teraz współpracę ze swoją świadomością. Automatyczne nawyki vs świadoma kontrola – runda pierwsza. Czy chcesz, żeby to była Twoja wygrana?  

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz