Kobiety podobno wiecznie marudzą.
Chociaż znam wielu mężczyzn, którzy są o wiele bardziej
narzekający. Mężczyźni jednak postrzegają siebie zazwyczaj jako
przystojnych, szczupłych i atrakcyjnych bez względu na to czy w
rzeczywistości mają figurę atlety czy stereotypowego komputerowca.
Kobieta nigdy nie powie "koniec z dietą, wyglądam świetnie".
Czy przypominamy wyglądem modelkę, czy mamy jedną fałdkę tu i ówdzie ponad program, czy jesteśmy umięśnione, czy też nie... Zawsze jesteśmy "za grube".
Dlaczego brak nam tej pewności siebie?
Być może za bardzo lubimy być adorowane. Kiedy zaczynamy narzekać na swój wygląd zazwyczaj znajdzie się ktoś kto powie "przestań, wyglądasz świetnie". Ten ktoś ma rację, jesteś piękna i zazwyczaj wiesz o tym. Może czas zacząć zwiększać swoją samoocenę?
Trudno jest dowieść skąd tak naprawdę bierze się nasz brak pewności siebie. Może to kwestia stereotypów, może to kwestia ewolucji.
Badania wykazują, że kobieta zbliżona do stereotypowego ideału 90-60-90 jest bardziej atrakcyjna fizyczne dla mężczyzn, ponieważ z ewolucyjnego punktu widzenia jest potencjalną kandydatką na matkę. Kobietom podobają się mężczyźni o umięśnionej budowie, bo sprawiają wrażenie silnego. Cóż poradzić na nasze zwierzęce instynkty.
Tylko, że życie się trochę zmieniło. Kobiety już nie tylko rodzą i wychowują dzieci, a mężczyzna nie musi być silny, żeby iść na polowanie. Nie musimy biegać za jedzeniem ze strachem w oczach, że nasz ewentualny obiad może nas zjeść.
Dlatego odchodzimy też od stereotypowych "ideałów" wyglądu. Każdy z nas jest inny i każdy z nas jest jedyny w swoim rodzaju. Więcej wiary nie zaszkodzi.
Jak uwierzyć w siebie? Mam ciekawostkę!
Naukowcy z Queen's of University Belfast przeprowadzili bardzo ciekawe badanie.
Zaprosili do niego osoby, które mają siedzący tryb życia. Część badanych spędziła dwa tygodnie ćwicząc na siłowni, a część czytając książki. Wyniki badania były zaskakujące. Obiektywnie wygląd naszych ochotników po zakończeniu badania zbyt bardzo się nie różnił niezależnie od aktywności jaką wykonywali. Jednak osoby, które ćwiczyły na siłowni zmieniły swój subiektywny obraz ciała na bardziej pozytywny.
Wniosek jest prosty: im o siebie bardziej dbasz tym sam ze sobą się lepiej czujesz.
Zauważyłam po sobie, że kiedy zaczynam żyć aktywniej i uprawiać jakiś sport, to automatycznie staram się też lepiej odżywiać. Odkąd ćwiczę unormował mi się sen. Eureka! Lepsze niż środki na bezsenność - polecam aktywność. Wieczorem jest się bardziej zmęczonym po wysiłku, mózg jest dotleniony, zasypia się szybciej, więc szybciej się też rano wstaje. Jeśli ćwiczysz rano to wieczorem padasz po całym dniu energetycznego porannego naładowania. Do tego zdrowa dieta i od razu czujesz się świetnie i gdzieś tam w środku czujesz, że wyglądasz lepiej. Prawdą jest, że im bardziej Twój subiektywny obraz postrzegania siebie jest pozytywny tym otoczenie odbiera Cię pozytywniej.
Im zdrowszy tryb życia, tym więcej energii i zwiększony komfort psychiczny.
Czy przypominamy wyglądem modelkę, czy mamy jedną fałdkę tu i ówdzie ponad program, czy jesteśmy umięśnione, czy też nie... Zawsze jesteśmy "za grube".
Dlaczego brak nam tej pewności siebie?
Być może za bardzo lubimy być adorowane. Kiedy zaczynamy narzekać na swój wygląd zazwyczaj znajdzie się ktoś kto powie "przestań, wyglądasz świetnie". Ten ktoś ma rację, jesteś piękna i zazwyczaj wiesz o tym. Może czas zacząć zwiększać swoją samoocenę?
Trudno jest dowieść skąd tak naprawdę bierze się nasz brak pewności siebie. Może to kwestia stereotypów, może to kwestia ewolucji.
Badania wykazują, że kobieta zbliżona do stereotypowego ideału 90-60-90 jest bardziej atrakcyjna fizyczne dla mężczyzn, ponieważ z ewolucyjnego punktu widzenia jest potencjalną kandydatką na matkę. Kobietom podobają się mężczyźni o umięśnionej budowie, bo sprawiają wrażenie silnego. Cóż poradzić na nasze zwierzęce instynkty.
Tylko, że życie się trochę zmieniło. Kobiety już nie tylko rodzą i wychowują dzieci, a mężczyzna nie musi być silny, żeby iść na polowanie. Nie musimy biegać za jedzeniem ze strachem w oczach, że nasz ewentualny obiad może nas zjeść.
Dlatego odchodzimy też od stereotypowych "ideałów" wyglądu. Każdy z nas jest inny i każdy z nas jest jedyny w swoim rodzaju. Więcej wiary nie zaszkodzi.
Jak uwierzyć w siebie? Mam ciekawostkę!
Naukowcy z Queen's of University Belfast przeprowadzili bardzo ciekawe badanie.
Zaprosili do niego osoby, które mają siedzący tryb życia. Część badanych spędziła dwa tygodnie ćwicząc na siłowni, a część czytając książki. Wyniki badania były zaskakujące. Obiektywnie wygląd naszych ochotników po zakończeniu badania zbyt bardzo się nie różnił niezależnie od aktywności jaką wykonywali. Jednak osoby, które ćwiczyły na siłowni zmieniły swój subiektywny obraz ciała na bardziej pozytywny.
Wniosek jest prosty: im o siebie bardziej dbasz tym sam ze sobą się lepiej czujesz.
Zauważyłam po sobie, że kiedy zaczynam żyć aktywniej i uprawiać jakiś sport, to automatycznie staram się też lepiej odżywiać. Odkąd ćwiczę unormował mi się sen. Eureka! Lepsze niż środki na bezsenność - polecam aktywność. Wieczorem jest się bardziej zmęczonym po wysiłku, mózg jest dotleniony, zasypia się szybciej, więc szybciej się też rano wstaje. Jeśli ćwiczysz rano to wieczorem padasz po całym dniu energetycznego porannego naładowania. Do tego zdrowa dieta i od razu czujesz się świetnie i gdzieś tam w środku czujesz, że wyglądasz lepiej. Prawdą jest, że im bardziej Twój subiektywny obraz postrzegania siebie jest pozytywny tym otoczenie odbiera Cię pozytywniej.
Im zdrowszy tryb życia, tym więcej energii i zwiększony komfort psychiczny.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz