Przez żołądek do serca




Przez żołądek do serca to dość znane powiedzenie. Szczególnie lubiane przez nasze babcie, które bardzo chętnie je stosują podając nam tłuściutki obiad. Metafora ta używana jako staropolska metoda podrywu. "Jak zobaczy, że kobieta ugotować potrafi to będzie chciał ją wziąć za żonę".
Nie potrafię znaleźć argumentów, żeby się nie zgodzić. Moim zdaniem działa to również w drugą stronę. Która z Was drogie panie nie chciałaby mieć faceta w kuchni? Kto z nas nie lubi skosztować potrawy, która jest przygotowywana dla nas z uczuciem?
Jednak powiedzenie to można użyć również w sensie dosłownym.
Przez żołądek do serca nabiera teraz nowego znaczenia i przestaje już być tak kolorowo.
Wszystko co ląduje w naszym żołądku poprzez sieć naczyń krwionośnych trafia do naszego serducha. Wszystkie cukry, tłuszcze, chemia zawarta w sztucznych produktach.
Jak wiecie jest to nasz organ napędowy, pobudza nasz organizm do działania i ciężko byłoby żyć bez serca. Chociaż czasem patrząc na niektórych ludzi mamy wrażenie, że da się – w sensie przenośnym oczywiście.

Pobudźmy trochę nasze mózgi do działania.
Z wizualizujmy sobie tłuszcz w najobrzydliwszej postaci jakiej możemy sobie wyobrazić, który właśnie zamiast krwi przepływa przez nasze żyły i płynie prosto do serca.
Teraz wyobraź sobie swoje ulubione słodycze, które w większości są zbudowane z tłuszczu.
Tak z tego samego, który przez chwilę w Twojej wyobraźni płynął do Twojego serca niczym rwąca rzeka.
Wyobraź sobie teraz swoje ulubione słodkie napoje i obejrzyj krótką reklamę dla odważnych.
Paskudny tłuszcz wyściela sobie właśnie Twoje żyły. Nadmiar cukru, którego nie jesteśmy w stanie przetrawić również zamienia się w tłuszcz. Brzmi interesująco, prawda?

Nie bez powodu mówi się, że jesteś tym co jesz.
Pokarm przede wszystkim jest nam potrzebny po to, żeby przetrwać. Nie po to by nas zabijać. Czemu więc celowo zapychamy sobie żyły utwardzanym tłuszczem z fastfoodów?
Kiedy idziesz ze swoją dziewczyną na randkę i zapraszasz ją na hamburgera to nieświadomie wyrządzasz jej krzywdę. Kiedy pozwalasz swojemu dziecku na tłuste frytki a w nagrodę dajesz mu słodkości czekoladopodobne, które obok prawdziwej czekolady nawet nie leżały trujesz je.
Kiedy zajadasz się kebabem z budki, który prawdopodobnie jest wczorajszy, nie wiadomego pochodzenia i bardzo możliwe, że Twój kurczak "jeszcze wczoraj myszy łapał" – robisz tylko sobie krzywdę.
Moja lista naszych trujących wybryków jest duża. Nie wrzucam jej jednak na listę rzeczy zakazanych, bo takiej nie posiadam. Jeśli masz ochotę się truć, to się truj – każdy posiada prawo wyboru, ja również. Jednak wolałabym wiedzieć co robiło moje jedzenie zanim trafi do mojego serducha. Czy nie czujesz potrzeby posiadania takiej wiedzy?

Smutne jest to, że to ludzie ludziom zgotowali ten los. Reklamy, z natury wiemy, że kłamią, ale robią to w tak umiejętny sposób, że chcemy... Chcemy bardzo iść na tego hamburgera, który na zdjęciu wygląda tak cudownie, że aż ślinka cieknie. W rzeczywistości to jednak tylko smutny korniszonek, ale jeśli już go kupisz to zjesz. Po co więc wydawać na niego pieniążki?
Gdyby reklamy pokazywały realny wygląd potraw nasze oczy by się na pewno na nie nie skusiły.
Cały fasfoodowy rynek mógłby upaść, tylko dzięki prawdzie. Dlaczego nie dowodzisz tej prawdy?
Nie musisz tego robić dla całego świata, ale dobrze jest mieć tą prawdę dla siebie.
Wolisz być okłamywany? Decyzja należy do Ciebie.

Zamiast czekoladek podaruj swojej dziewczynie kwiatki (można zrobić nawet jadalne i zdrowe!).
Jeśli chcesz trafić do serca swojego mężczyzny wcale nie musisz raczyć go tłustym mięsem. Zapraszasz przyjaciół na obiad przygotuj im coś zdrowego, a do tego zredukowany deser z mniejszą ilością cukru i tłuszczy. Dzieciakom w nagrodę zamiast czekolady możesz zrobić wesołe kanapki.

Zbliża się dzień mamy – puście wodzę fantazji. Czym można zastąpić czekoladki ? :-)

1 komentarz:

  1. Wydaje mi się, że każzdy wie, jak neizdrowy jest fast-food, jak niewartościowe i niewiadomo jakie jest to jedzenie, ale ludzie i tak tam chodzą... jedzą to... smakuje im to... ;/
    no mi też smakowało i to bardzo! Dziś bym tego kijem nie tknęła

    OdpowiedzUsuń