blog nam się postarzał


Marzec 2013 – taka data widnieje jako data utworzenia bloga. Czemu nie ma dnia?
Pierwsze "notki", notatki, zarysy artykułów – jak zwał tak zwał, powstały na początku marca 2013.
Wisiały na blogu kilka tygodni ukryte, zanim odważyłam się pokazać je światu pod koniec marca.
Nie ma jednoznacznej daty utworzenia bloga, a co za tym idzie, blog przez cały miesiąc może obchodzić swoje urodziny.

Wiecie, czasami sobie tak myślę, że zbyt wielu rzeczy się boimy, bo nie wierzymy w swoje siły.
Nie wierzyłam, że mogę Was zainteresować. Dziś na Facebooku mam 3,5 tysiąca subskrybentów,
ponad 21 tysięcy wyświetleń bloga. Czy to jest sukces? Nigdy nie zależało mi na liczbach, mimo, że cieszą oko.

Budujecie "psychologie jedzenia" razem ze mną, za co Wam dziękuję, ale nie tylko ilość subskrypcji mogę nazwać sukcesem. Uwierzyłam w siebie, dzięki temu możecie mnie czytać.
Uwierzyłam w to co piszę, dzięki czemu odżywiam się zdrowiej i uprawiam więcej sportów niż rok temu. Uwierzyłam w ludzi, dzięki czemu jestem bogatsza o wiele nowych znajomości.

Uwierzyłam, że strach jest potrzebny tylko po to, żeby go pokonać i tej wiary życzę Wam najbardziej.

Ten rok to było swoiste katharsis dla mojej duszy i ciała. Nie dzięki temu, że mogłam wyrzucić swoje słowa na klawiaturę. Dzięki temu, że miałam ludzi, którzy to czytają i nadzieję, że biorą to sobie do serca.
Moje myśli przestały uciekać do szafy, a ja mogę codziennie rano wstawać z myślą, że robię coś więcej.

Chce Wam podziękować, że jesteście. Chcę krzyknąć, żebyście przestali się bać walczyć o swoje.
Życie jest zbyt krótkie, żeby nie próbować, żeby nie zawalczyć o samego siebie.

Dziś, jestem pewna, że nie żałuję, że zaczęłam rok temu.


5 komentarzy: