Wyczekiwana zima w końcu zaskoczyła wszystkich. W sercach
było już czuć wiosnę, gdy nagle dostaliśmy jak drzwiami w twarz temperaturą
dużo poniżej zera. Spadł śnieg, co podobno cieszy drogowców, bo w tym roku tak
bardzo się żalili, że zimy nie ma, a oni tyle soli i piachu przygotowali.
Cieszą się dzieci, bo mogą w końcu ulepić bałwana. Ci co mają bałwanów dość w
życiu codziennym siedzą z gorącą herbatą, patrząc się w okno, w długim swetrze i
zastanawiają się jak przetrwać.
W dodatku sesja jak co pół roku męczy studentów, niektórzy wyczekują na ferie, inni szaleją na swoich. Może zwolennikom sportów zimowych chociaż pojawia się szeroki uśmiech w związku z pogodą.
Właśnie, a propos sportu.
Chciałam ostatnio pobiegać. Myślę sobie, 8 luty, Gdynia, 10 km (bieg urodzinowy) - potrenuję i może się zgłoszę.
Moje próby skończyły się na tym, że mimo 2 par dresów, 2 koszulek, 2 bluz, czapki, szalika i reszty całego wyposażenia zimowego. W skrócie tyle warstw, że +2kg do obciążenia. Bałam się, że zamarzną mi płuca. Dziś natknęłam się na artykuł mówiący o tym, że bieganie przy temperaturze poniżej -10 stopni Celsjusza bywa właśnie dla płuc niebezpieczne. Ci co wybierają się na mroźne spacery, czy chcą czy muszą zapewne wiedzą w jakim stanie może być też nasza skóra kiedy się nie ubierzemy adekwatnie do pogody. Przymarznięte palce też nie są niczym ciekawym, a przecież w bieganiu chodzi nie tylko o sport, ale też o zdrowie.
Czy warto się na tym zastanowić?
Bycie „fit”, bycie wysportowanym, ale także bycie myślącym o sobie, o swoim zdrowiu i zdrowiu innych. Jeśli ktoś lubi ćwiczyć to pogoda mu nie przeszkadza. Pogoda to wymówka. Jak ktoś chce to szuka sposobu, a nie powodu. Właśnie! Czy na bycie wysportowanym jest lepszy sposób niż zamarzający od środka organizm ?
Nawet morsy nie spędzają w zimnej wodzie zbyt dużo czasu.
Jeśli uprawiasz sport na powietrzu w taką pogodę. Jesteś entuzjastą biegania , a nie masz dostępu do bieżni. Dbaj o zdrowie. Nie hartuj swojego organizmu wielogodzinnymi biegami. Czasem lepiej wybrać krótki dystans, niż spędzać godziny wdychając powietrze o tak niskiej temperaturze.
Ćwiczenia w domu, których nie lubię, pomimo wszystko w tej chwili polecam. Sama z dwojga złego wolę jednak je wybrać niż marznąć. Brzuszki i bieganie to nie to samo, wiem, nikt Ci też nie każe biegać po pokoju. Chociaż taki godzinny bieg w miejscu może być bardzo interesujący… Zastanówmy się… Może nie koniecznie.
Jednak warto poszperać w czeluściach Internetu i znaleźć jakiś sposób na ćwiczenia zimą i przejrzeć kilka mądrych stron doświadczonych sportowców, którzy nie porywają się z motyką na słońce.
Nie biegają za wszelką cenę tylko po to, żeby zgubić trochę ciała. Na pewno znają mniej radykalne sposoby, które nie grożą chorobą płuc a pozwalają na aktywność fizyczną nawet w tak skrajnych warunkach termalnych. Jeśli już musisz – to chociaż o siebie zadbaj.
Przecież sport to zdrowie.
W dodatku sesja jak co pół roku męczy studentów, niektórzy wyczekują na ferie, inni szaleją na swoich. Może zwolennikom sportów zimowych chociaż pojawia się szeroki uśmiech w związku z pogodą.
Właśnie, a propos sportu.
Chciałam ostatnio pobiegać. Myślę sobie, 8 luty, Gdynia, 10 km (bieg urodzinowy) - potrenuję i może się zgłoszę.
Moje próby skończyły się na tym, że mimo 2 par dresów, 2 koszulek, 2 bluz, czapki, szalika i reszty całego wyposażenia zimowego. W skrócie tyle warstw, że +2kg do obciążenia. Bałam się, że zamarzną mi płuca. Dziś natknęłam się na artykuł mówiący o tym, że bieganie przy temperaturze poniżej -10 stopni Celsjusza bywa właśnie dla płuc niebezpieczne. Ci co wybierają się na mroźne spacery, czy chcą czy muszą zapewne wiedzą w jakim stanie może być też nasza skóra kiedy się nie ubierzemy adekwatnie do pogody. Przymarznięte palce też nie są niczym ciekawym, a przecież w bieganiu chodzi nie tylko o sport, ale też o zdrowie.
Czy warto się na tym zastanowić?
Bycie „fit”, bycie wysportowanym, ale także bycie myślącym o sobie, o swoim zdrowiu i zdrowiu innych. Jeśli ktoś lubi ćwiczyć to pogoda mu nie przeszkadza. Pogoda to wymówka. Jak ktoś chce to szuka sposobu, a nie powodu. Właśnie! Czy na bycie wysportowanym jest lepszy sposób niż zamarzający od środka organizm ?
Nawet morsy nie spędzają w zimnej wodzie zbyt dużo czasu.
Jeśli uprawiasz sport na powietrzu w taką pogodę. Jesteś entuzjastą biegania , a nie masz dostępu do bieżni. Dbaj o zdrowie. Nie hartuj swojego organizmu wielogodzinnymi biegami. Czasem lepiej wybrać krótki dystans, niż spędzać godziny wdychając powietrze o tak niskiej temperaturze.
Ćwiczenia w domu, których nie lubię, pomimo wszystko w tej chwili polecam. Sama z dwojga złego wolę jednak je wybrać niż marznąć. Brzuszki i bieganie to nie to samo, wiem, nikt Ci też nie każe biegać po pokoju. Chociaż taki godzinny bieg w miejscu może być bardzo interesujący… Zastanówmy się… Może nie koniecznie.
Jednak warto poszperać w czeluściach Internetu i znaleźć jakiś sposób na ćwiczenia zimą i przejrzeć kilka mądrych stron doświadczonych sportowców, którzy nie porywają się z motyką na słońce.
Nie biegają za wszelką cenę tylko po to, żeby zgubić trochę ciała. Na pewno znają mniej radykalne sposoby, które nie grożą chorobą płuc a pozwalają na aktywność fizyczną nawet w tak skrajnych warunkach termalnych. Jeśli już musisz – to chociaż o siebie zadbaj.
Przecież sport to zdrowie.
Gdy tylko mieliśmy "zimę bez zimy" udało mi się zmobilizować, aby wyjść pobiegać, niestety przy obecnych warunkach odstrasza mnie nie tyle temperatura, co lód. Po prostu boje się poślizgnąć i połamać, a o to przy zmęczeniu biegiem wcale nie tak trudno ;)
OdpowiedzUsuńfajnym, zdrowym pomysłem na bieganie jest bieganie z zamkniętymi ustami. Buteyko.
OdpowiedzUsuńja dla db swoich płuc zimą wybieram siłownię i basen...choć to nie to samo, co bieganie na świeżym powietrzu to polecam:)
OdpowiedzUsuń